Jak skonstatował kiedyś
Edward Stachura, „wszystko jest poezja”. Jarosław Lipszyc
tomikiem Mnemotechniki udowadnia, że może być nią zbiór
odpowiednio zestawionych i rozmieszczonych graficznie... artykułów
z Wikipedii. Co takie, na pozór zgoła niepoetyckie, teksty, do
poezji wnoszą? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba uświadomić
sobie kilka cech liryki. Jednym z nich jest koncentracja na pewnym
„wycinku rzeczywistości” podtrzymywana przekonaniem, że we
fragmencie takim przejawia / manifestuje się całość, lub, co
najmniej, jakaś ważna dotycząca jej prawda. To, zwykle raczej
implicite przejawiane, przekonanie sytuuje poezję na
przecięciu „wiedzy szczegółowej” i „ogólnej intuicji”,
odpowiedzialnej za odpowiednie „ujęcie” tej pierwszej.
Jak w
przypadku Mnemotechnik wspomniana ogólna intuicja
radzi sobie z wiedzą szczegółową szczególnego rodzaju, a
mianowicie – będącą rezultatem myślenia naukowego? Odpowiedź
brzmi: niezmiernie ciekawie, wręcz o niebo lepiej, niż robi to
większość utworów sięgających po klasyczne / utarte środki
poetyckie. Przede wszystkim zyskuje oryginalność, w pierwszym
rzędzie treści, lecz także – nie bez zasługi Lipszycowego
zacięcia lingwistycznego – niesztampowość formy. Przykład
zabawy językowej w utworze „stan krytyczny”:
nas
tępo
wał
oto
stop
ni
owo
wprowadza dobrze do
wspomnienia kolejnego waloru tomiku: emanującego zeń ogromnego
poczucia humoru i komizmu – dość przywołać utwór pt.
„lustracja”, powstały przez połączenie wikipedyjnych haseł:
„lustro” i... „kastracja” (sic!)
Zdecydowanie napomknąć też trzeba o innym plusie zbioru, a więc takim, że można się z niego zwyczajnie (a raczej: naprawdę niezwyczajnie!) wiele dowiedzieć: hasła nieprzypadkowo ułożone są w zapadający w pamięć, mnemotechniczny sposób.
Na koniec warto dodać, że przedsięwzięcie Lipszyca nie byłoby możliwe, gdyby nie powszechna dostępność (włączając w to możliwość artystycznego „recyklingu”) materiałów z Wikipedii. Mnemotechniki są więc także głosem w sprawie udostępniania dzieł i treści objętych w przeważającej mierze prawami autorskimi. Głosem niezwykle przekonującym – pokazującym, że na kulturowym „wolnym obiegu” zyskują wszyscy, a nikt nie traci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz