sobota, 5 czerwca 2021

Idea autonomii uniwersytetu

 

 

Idea autonomii uniwersytetu.
Rys historyczny, podłoże filozoficzne i współczesne wyzwania


Idea autonomii uniwersytetu sięga wieku XV, kiedy rodzący się humanizm postawił kształceniu wyższemu nowe wyzwania. Wraz ze wzrostem zainteresowania kulturą starożytną – jak referuje Krzysztof Pomian – powstały katedry filologii greckiej i orientalnej, starożytnictwa i historiografii1, co stanowiło niewątpliwy krok naprzód w porównaniu z praktykowanym w średniowieczu podporządkowaniem całego systemu ówczesnej edukacji – teocentrycznej wizji świata. Renesansowe zmiany przeobraziły jednak głównie charakter szkolnictwa średniego, na poziomie uniwersyteckim pozostając nieledwie lokalne2. Potrzeba było dopiero rewolucji naukowej przełomu XVII i XVIII w., która, w ramach szerszego zjawiska modernizacji, przebiegała równolegle z procesem uniezależnienia uniwersytetu od Kościoła i poddania go nadzorowi państwa3.

Były to ważkie zmiany, które w Prusach – gdzie (najpierw w Berlinie) powstał tzw. uniwersytet humboldtowski, wciąż w XXI w. uznawany za model nowoczesnej uczelni – umożliwiła śmierć króla Fryderyka II i upadek tzw. absolutyzmu pruskiego. Koniec absolutyzmu pozwolił bowiem na wypracowanie formuły uniwersytetu zależnej wprawdzie od świeckich władz politycznych, ale już „wyrywającej się” na swobodę, co chronologicznie patrząc dało najpierw znać o sobie w koncepcjach teoretycznych Immanuela Kanta, zawartych w wydanym w 1798 r. zbiorze pt. Spór fakultetów. Królewiecki filozof zaprowadzał w nim podział wszystkich kierunków uniwersyteckich „na dwie klasy: na trzy fakultety wyższe, jeden niższy”4. Fakultetami wyższymi miały być prawo, teologia i medycyna, zaś niższym – filozofia. Owa „niższość” filozofii była rozumiana na zasadzie, na jakiej człowiek wolny, ale nierozkazujący bezpośrednio nikomu stał w hierarchii społecznej niżej od człowieka uwikłanego w „piętrowe” zależności klasowe, dodatkowo taka kwalifikacja miała zapewne na celu uśpienie czujności państwowej i/lub kościelnej cenzury. Ten „niższy fakultet” stawiał sobie bowiem ambitne zadanie – „służy[ć] […] temu, ażeby weryfikować trzy wyższe fakultety, a tym samym być dla nich użyteczny i kontrolować je, gdyż prawda [podkr. – I.K.] jest podstawą wszystkiego (najważniejszym i pierwszym warunkiem nauki w ogóle)”5. Miał to być

fakultet, który będąc w aspekcie swych nauk niezależny od nakazów rządu, winien mieć swobodę nie do tego, aby wydawać rozporządzenia, ale do tego, by osądzać wszystkie rozporządzenia odnoszące się do interesów nauki, tzn. mieć do czynienia z prawdą, którą rozum winien być w prawie głosić publicznie, bo bez takiej swobody prawda (ze szkodą dla samego rządu) nigdy nie zostanie ujawniona, zaś rozum, zgodnie ze swą naturą, jest wolny i nie przyjmuje żadnych zarządzeń, by uznać coś za prawdziwe […]6.


Jak widać, została tu zainstalowana możliwość wewnątrzuniwersyteckiej „krytyki rozumu” (w tym wypadku chyba zarówno „czystego”, jak i „praktycznego”), niezawisłej od władz politycznych (ani od któregokolwiek z „fakultetów wyższych”, dopóki nie wchodziła w ich „szczegółowe” kompetencje). Kantowska formuła uniwersytetu została współcześnie przez Billa Readingsa określona mianem uniwersytetu rozumu7, który to rozum – reprezentowany przez filozofię – miał stanowić zwornik spójności uniwersyteckich dyscyplin, zanim tę funkcję przejęła kultura narodowa.

Filozof z Królewca położył teoretyczne podwaliny pod koncepcję nowoczesnego uniwersytetu i jego (częściowej przynajmniej) niezależności od państwa i religii; szczegółowo i praktycznie koncepcja taka została wypracowana przez Wilhelma von Humboldta. W 1809 r. został on mianowany przez nowego króla Prus, Fryderyka III, na stanowisko dające mu w praktyce uprawnienia ministra kultury i edukacji8. Reforma Humboldta była niezwykle gruntowna. Na poziomie teoretycznym czerpała m.in. z sięgającej lat 70. XVIII w. idei Bildung – kształcenia rozumianego przede wszystkim nie jako zewnętrzne wpływanie na ucznia przez pouczanie, ale jako żywy wewnętrzny wpływ mistrza na uczącego się oraz aktywny wkład studenta we własny proces przeobrażania się9. Humboldt wprowadził ścisłe połączenie między badaniami (nauką) a nauczaniem, co miało spowodować większą niezależność nauki od państwa, nienarzucanie naukowcom przez państwo doraźnych celów i możliwość skupienia się na podstawach nauk10. Ważny postulat stanowiło traktowanie studenta jako równorzędnego partnera, oparte na wspólnym obszarze w postaci nauki, rozumianej jako zbiór nierozwiązanych problemów11. W koncepcji Humboldta wolność była naczelną ideą, przejawiającą się m.in. w nowej relacji między państwem a jego mieszkańcami: to państwo powinno służyć obywatelom, oferując im jak najwięcej wolności, w której mogą się rozwijać12. Również współpracownik Humboldta, Johann Gottlieb Fichte, optował za całkowitą wolnością myślenia, do której zaliczał też „transcendentalne prawo” zmiany ustroju politycznego13. W sferze praktycznej Humboldt postulował niezależność budżetu uczelni od państwa. Finanse na utrzymanie uniwersytetów miały pochodzić od narodu, na którego „chwałę” miały działać uczelnie14. Została tu na dobre „zamontowana” idea kultury narodowej, długo – do końca dwudziestowiecznej zimnej wojny – determinująca kształt europejskiego uniwersytetu. Humboldt wyróżnił trzy główne kierunki kształcenia i wszelkiej wiedzy: matematykę, filologię i filozofię, rezerwując dla tej ostatniej rolę swoistej metanauki15, w czym można zobaczyć rozwinięcie koncepcji Kanta. Filologia – dzięki położeniu nacisku na studiowanie struktury martwych języków – miała uczyć obchodzenia się z tekstami wszelkiego autoramentu, w jakie obfituje nowoczesny świat16. Matematyka, wywindowana przez rewolucję naukową na królową wszelkiej wiedzy, zrewolucjonizuje oblicze nauki (zwłaszcza) w drugiej połowie XIX w.

W historii uniwersytetu ten ostatni okres to czas rozpowszechniania się modelu humboldtowskiego w Europie i USA i „dostosowywania go do różnych tradycji narodowych”17. Osiągnięcia statystyki matematycznej umożliwiły nie tylko znaczący postęp w naukach przyrodniczych, takich jak fizyka czy biologia, ale również – powstanie nowych dyscyplin społecznych: socjologii, demografii, ekonomii, historii gospodarczej. Co ciekawe, w pierwszych dekadach XX w. socjologia zwróci się przeciwko źródłowemu poniekąd dla jej powstania myśleniu: w książce Ideologia i utopia, jak relacjonuje Hannah Arendt18, Karl Mannheim „demaskuje” wolną myśl jako przejaw zakotwiczonego w zmitologizowanej przeszłości transcendentalizmu (w przypadku ideologii) lub chęci zmiany istniejącego status quo w oparciu o równie transcendentne mrzonki (casus utopii)19. W obu przypadkach Mannheim diagnozuje zjawisko wyobcowania myślenia, jego „bezdomności”, które to określenie chętnie przejmuje Arendt, rewaloryzując je i zarazem wskazując na jego historyczne zdeterminowanie, skoro odkrywająca je socjologia „może działać tylko w ramach danych granic jej historycznych kompetencji”20, zaś


[i]nterpretacja życia duchowego wyłącznie w kategoriach redukowania go do ideologii lub utopii usprawiedliwiona jest tylko wtedy, gdy składnik gospodarczy tak zdominował życie, że myślenie istotnie może i musi się stać <<ideologiczną nadbudową>>21.


Widać tu charakterystyczną dla Arendt afirmację życia intelektualnego, vita contemplativa, choć zarazem rysuje się pomost do współczesnej krytyki neomarksistowskiej aplikowanej do uniwersytetów jako „fabryk wiedzy”. Wiek XX zapisał się bowiem głównie jako czas ograniczania autonomii uniwersytetu, czy to całkowicie przez rządy totalitarne, czy – w krajach demokratycznych – częściowo przez agendy państwowe i firmy22, współtworzące pod koniec stulecia krajobraz tzw. kapitalizmu kognitywnego23.

Zaprezentowana powyżej "krótka historia" idei autonomii uniwersytetu, choć wyznaczająca pewien prototyp i wzór uczelni, może być paradoksalnie trudna do przyjęcia współcześnie jako punkt odniesienia, gdyż, jak argumentuje Readings: „podobne odwołania do prawdziwej natury tej instytucji przestały być w moim odczuciu uczciwe, ponieważ nie da się już myśleć o Uniwersytecie w obrębie historycznego horyzontu jego samourzeczywistnienia”24. Mimo deklarowanej przez tego badacza niechęci przyłączania się do wszechobecnych "jeremiad"25, jego diagnoza brzmi dość minorowo, by nie powiedzieć: resentymentalnie. Readings skupia się bowiem na – świetnej w porównaniu z teraźniejszością – przeszłości uniwersytetu (czasy „uniwersytetu rozumu” i „uniwersytetu kultury narodowej”), argumentując jednocześnie, że współcześnie nie ma do niej powrotu wskutek ponadnarodowego dążenia do nadrzędnej formuły „uniwersytetu doskonałości”. Jego stanowisko, dające się streścić w słowach, że „właściwa” rzeczywistość jest historyczna, natomiast deus ex machina nastąpił koniec historii, zdradza pewne podobieństwo ze sprzecznościami, w jakie popadł Hegel, diagnozując historyczną naturę wszelkiej wiedzy i wszelkich odkryć, i zarazem odmawiając uznania swojej również historycznej, nie zaś – uniwersalnej, pozycji jako myśliciela.

Inni współcześni badacze, podzielając w dużej części niepokój związany ze zmierzaniem uczelni w kierunku „doskonałości” rozumianej dość wąsko jako ekonomiczna wydajność i perfekcyjna administracja, proponują jednak, jeśli nie panaceum, to przynajmniej częściowe środki zaradcze. I tak, Pomian za najważniejsze wyzwania stojące dzisiaj przed uniwersytetem w kontekście jego autonomii uznaje, obok tendencji urynkowiającej, także presję mediów, naciski polityków pragnących poszerzać swoje wpływy czy – last but not least – integryzmy religijno-ideologiczne26. Jako remedium wymienia odpowiednio: silne osadzenie pozarynkowe uczelni, pozwalające na uzyskanie przez nie mocnej pozycji również w rynkowych negocjacjach; świadomość zależności mediów od uniwersytetu, na którego zasobach i ekspertyzach te pierwsze często bazują; zapobieganie wtargnięciu w obręb uniwersytetu polityki partyjnej; i wreszcie, równie stanowczy opór wobec uniemożliwiających niezależność i postęp nauki integryzmów27. Ten ostatni postulat łączy poglądy Pomiana z koncepcją Tomasza Majewskiego, który również poszukuje sposobów przeciwstawienia się inwazji ideologii o religijnej i politycznej proweniencji, a także antyszczepionkowców, płaskoziemców czy negacjonistów Holocaustu28. O ile jednak stanowisko pierwszego uczonego w kwestiach okołorynkowych jest raczej kompromisowe29, o tyle Majewski handlowemu pojęciu kompromisu przeciwstawia wywodzące się z porządku religijnego pojęcie poświęcenia30. Uczony zauważa, że istnieją wartości, których naukowcowi nie wolno poświęcić, jeśli chce on pozostać wiernym samemu sobie, zaś uniwersytet – kształcenie i uprawianie nauki – może mu pomóc oddzielić we własnym światopoglądzie wartości priorytetowe od „akcydentalnych”31. Będzie się tak dziać pod warunkiem przyjęcia „antyrelatywistycznego minimum poznawczego”32, głoszącego, że choć dostęp do prawdy absolutnej nie jest nam dany, to istnieje jednak możliwość owocnego porównywania sprzecznych poglądów poprzez wydobywanie ich konsekwencji logicznych33. Na zażegnaniu skrajnego relatywizmu poznawczego zyska więc paradoksalnie pluralizm wartości i poglądów w społeczeństwie nękanym naporem fundamentalizmów.

Majewski w tekście pt. Nowa idea uniwersytetu34 zwraca się w stronę jego humboldtowskich początków, upatrując w koncepcjach Humboldta i Kanta cech konstytuujących autonomię wyższych uczelni, takich jak wolność myślenia czy traktowanie nauki jako zbioru nierozwiązanych problemów, co pozwala jej pozostawać permanentnie w toku badań. Łączy to jego przemyślenia ze stanowiskiem takich badaczy jak Pomian czy Sauerland. Ten ostatni wydaje się wszakże dużo bardziej optymistyczny w odniesieniu do procesu bolońskiego, który wprowadził podział na studia I i II stopnia, scalając zdaniem Sauerlanda system francuski (studia licencjackie) z modelem humboldtowskim (studia magisterskie), pozwalającym na przełamanie jednokierunkowości studiów35. Majewski prezentuje podejście do reform w ich ostatnim kształcie mniej entuzjastyczne, za godną krytyki uznając szczególnie tzw. ustawę 2.0 i towarzyszącą jej reformę edukacji. Obie te ustawy rugują jego zdaniem nieodłączną od uniwersyteckiej autonomii wolność myślenia36. Wiąże się z tym problem komercjalizacji wiedzy, pochodny względem realiów kapitalistycznych, których krytykę w kontekście kształcenia wyższego zarysowuje tekst Sowy i Szadkowskiego.

Ich głównym rozpoznaniem jest umocowana w myśli lewicowej teza o konieczności przeciwstawienia się procesowi urynkawiania uczelni wyższych i opisu towarzyszących mu okoliczności, z uwzględnieniem szczególnej sytuacji Polski jako kapitalizmu kognitywnego w peryferyjnym wydaniu. Autorzy wychodzą od dostrzeżonego przez Marksa i rozwiniętego współcześnie przez Harry'ego Cleavera podobieństwa uniwersytetu do fabryki37. Analogia ta opiera się na następujących spostrzeżeniach: praca w obu instytucjach ma na celu przyniesienie zysku; cechują je te same mechanizmy „wytwarzania wartości dodatkowej” i wyzysku; w obu występują wyróżnione przez Marksa „momenty alienacji” (pracownika od czynności pracy, od pozostałych pracowników, od procesu pracy i od istoty gatunkowej człowieka)38. Porównanie takie, wykorzystywane w przeszłości przez administrację uniwersytetów celem podniesienia ich ekonomicznej produktywności, można zdaniem autorów przechwycić jako hasło „subwersywne”. Tak właśnie stało się z ruchami studenckimi, takimi jak Free Speech Movement w Berkeley, który położył podwaliny i zainspirował protesty z maja 1968 r. Rozpoznając swoje prawa jako „myślących trybików” fabrycznej machiny Uniwersytetu Kalifornijskiego studenci rozpoczęli strajki39. Sowa i Szadkowski zwracają uwagę na szczególną sytuację Polski jako kapitalizmu kognitywnego w peryferyjnym wydaniu40. Pożądany opór i bunt ze strony polskich studentów przeciwko urynkawianiu uczelni praktycznie nie występuje41, co ma zdaniem autorów związek właśnie z ową peryferyjnością, w tym szczególnie z realiami, w których studenci zmuszeni są równolegle do pracy w największym wymiarze godzin w Europie42. Choć obawy autorów, np. o możliwość wprowadzenia czesnych za pierwszy kierunek studiów43, dotychczas się nie sprawdziły, prezentowana przez nich krytyka neomarksistowska może być moim zdaniem pomocna zarówno w rozpoznawaniu neoliberalnych zagrożeń, jak i w odzyskiwaniu przez studentów i pracowników uniwersytetów poczucia sprawczości.

W czym więc tkwi współcześnie możliwość autonomii uniwersytetu? Zapewne w – podkreślanej zarówno przez Majewskiego, autorów Fabryk wiedzy, jak i np. przez Joannę Tokarską-Bakir44 – konieczności aktywnego zaangażowania się we współtworzenie kształtu uczelni zarówno przez pracowników naukowych, jak i studentów; czyli, innymi słowy: w wyborze modelu „zbiorowej solidarności i wspólnej odpowiedzialności”45. LaCapra zauważa przy tym, że


[m]odel solidarnościowo-kolegialny dominuje szczególnie w przekonaniu, że to na kadrze spoczywa specjalna, jeśli nie quasi-religijna odpowiedzialność za edukację młodzieży narodu (idea, podług której w centrum zainteresowania często znajduje się humanistyka [...])”46.


Jak referuje Tokarska-Bakir,


podejmując dyskusję z hasłem technokratów, LaCapra twierdzi, że humanistyka istotnie jest bezużyteczna, ale tylko w kategoriach użyteczności światopoglądu prymitywnie utylitarnego. Wartości, które wytwarza i umacnia – takie jak >>trwałe więzi, za pomocą których i z którymi dobrze jest żyć<< – są nieprzeliczalne na teorię wymiany47.


Może to więc dodatkowe, ważkie argumenty za zachowaniem na uniwersytecie wysokiej, niepodrzędnej pozycji nauk humanistycznych, czy to w postaci dowodzącej wolności rozumu filozofii, czy głoszących chwałę narodu filologii, czy też kulturoznawstwa jako nauki szczególnie wyczulonej na kwestie równości, pluralizmu i kulturowej proweniencji wielu problemów naszego podlegającego współcześnie różnym zakusom, ale wciąż autonomicznego uniwersytetu.





Bibliografia:


  • Arendt H., Filozofia i socjologia, [w:] taże, Salon berliński i inne eseje, tłum. S. Szymański, M. Godyń, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008.

  • Kant I., Spór fakultetów, tłum. M. Żelazny, Wydawnictwo Rolewski, Lubicz 2003.

  • LaCapra D., Historia w okresie przejściowym. Doświadczenie, tożsamość, teoria krytyczna, tłum. K. Bojarska, Universitas, Kraków 2009.

  • Majewski T., Nowa idea uniwersytetu, Miesięcznik „Znak”, https://www.miesiecznik.znak.com.pl/tomasz-majewski-nowa-idea-uniwersytetu/ (dostęp: 07.01.2021).

  • Majewski T., Przeciw racjonalizacjom niemocy. Uniwersytet i scenariusze przyszłości (niepublikowany tekst wystąpienia).

  • Mannheim K., Ideologia i utopia, przeł. J. Miziński, Aletheia, Warszawa 2008.

  • Pomian K., O autonomii uniwersytetu, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017.

  • Readings B., Wstęp, [w:] tegoż, Uniwersytet w ruinie, przeł. S. Stecko, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2017.

  • Sauerland K., Idea uniwersytetu – aktualność tradycji Humboldta?, „Nauka i szkolnictwo wyższe” nr 2/28/2006.

  • Sowa J., Szadkowski K., Fabryki wiedzy, [w:] Edu-factory. Samoorganizacja i opór w fabrykach wiedzy, red. J. Sowa, K. Szadkowski, korporacja ha!art, Kraków 2011.

  • Tokarska-Bakir J., Humanistyka: od czterech pytań do czterech zasad, [w:] Idea uniwersytetu. Reaktywacja, red. P. Sztompka, K. Matuszek, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015.




1K. Pomian, O autonomii uniwersytetu, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017, s. 15.

2Tamże.

3Tamże, s. 15-16.

4I. Kant, Spór fakultetów, tłum. M. Żelazny, Wydawnictwo Rolewski, Lubicz 2003, s. 57.

5Tamże, s. 68.

6Tamże, s. 58.

7B. Readings, Wstęp, [w:] tegoż, Uniwersytet w ruinie, przeł. S. Stecko, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2017, s. 32.

8K. Sauerland, Idea uniwersytetu – aktualność tradycji Humboldta?, „Nauka i szkolnictwo wyższe” nr 2/28/2006, s. 90.

9Tamże, s. 92.

10Tamże, s. 90.

11Tamże.

12Tamże, s. 93.

13Tamże.

14Tamże, s. 92.

15Tamże, s. 90-91.

16Tamże.

17K. Pomian, dz. cyt., s. 18.

18H. Arendt, Filozofia i socjologia, [w:] taże, Salon berliński i inne eseje, tłum. S. Szymański, M. Godyń, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008, s. 139-159.

19Tamże, s. 150-151.

20Tamże, s. 157.

21Tamże, s. 157-158.

22K. Pomian, dz. cyt., s. 19.

23J. Sowa, K. Szadkowski, Fabryki wiedzy, [w:] Edu-factory. Samoorganizacja i opór w fabrykach wiedzy, red. J. Sowa, K. Szadkowski, korporacja ha!art, Kraków 2011, s. 8.

24Readings, dz. cyt., s. 22.

25Tamże, s. 17.

26K. Pomian, dz. cyt., s. 21.

27Tamże, s. 21-22.

28T. Majewski, Przeciw racjonalizacjom niemocy. Uniwersytet i scenariusze przyszłości, niepublikowany tekst wystąpienia, s. 2.

29K. Pomian, dz. cyt., s. 21.

30T. Majewski, Przeciw racjonalizacjom..., s. 7.

31Tamże.

32Tamże, s. 2.

33Tamże, s. 2-3.

34T. Majewski, Nowa idea uniwersytetu, Miesięcznik „Znak”, https://www.miesiecznik.znak.com.pl/tomasz-majewski-nowa-idea-uniwersytetu/ (dostęp: 07.01.2021).

35K. Sauerland, dz. cyt., s. 96.

36T. Majewski, Przeciw racjonalizacjom..., s. 8-12.

37J. Sowa, K. Szadkowski, Fabryki wiedzy, dz. cyt., s. 5-7.

38Tamże, s. 7.

39Tamże, s. 6-7.

40Tamże, s. 13.

41Tamże, s. 9.

42Tamże, s. 15.

43Tamże, s. 11-12.

44J. Tokarska-Bakir, Humanistyka: od czterech pytań do czterech zasad, [w:] Idea uniwersytetu. Reaktywacja, red. P. Sztompka, K. Matuszek, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015.

45 D. LaCapra, Historia w okresie przejściowym. Doświadczenie, tożsamość, teoria krytyczna, tłum. K.
Bojarska, Universitas, Kraków 2009, s. 256. (cyt. za: J. Tokarska-Bakir, dz. cyt., s. 176)

46Tamże, s. 258.

47 J. Tokarska-Bakir, dz. cyt., s. 178.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Notka o tomie "Zmyśl[ ]Zmysł" Laury Osińskiej

      W takie książki uciekam, gdy zaczynają strzelać za szybami, póki co telewizorów. Autorce udała się megaważna rzecz: wypowiedzieć ją....