piątek, 4 czerwca 2021

O "Dzikim kraju przyczyn" Mirona Białoszewskiego

 

 

 

Miron Białoszewski – Dziki kraj przyczyn


Rosnąć ma trawę.
Trawa ma cerkiew.
Cerkiew ma drabinkę.

Drabinka nie ma
noszonych umrzyków.
Umrzyki nie rosną.






Dziki skraj przyczyn


        Wchodzimy w ten wiersz jak w gęstą trawę, niczym – by przywołać tytuł innego utworu M.B. – w noce nieoddzielenia, i zaczynamy się zastanawiać jak Kubuś Puchatek, co jest czym czego. Bo coś nie pasuje. Choć właściwie już w pierwszym wersie staje się jasne, że to nie rzeczywistość pozajęzykowa znajduje tu wyraz w języku, a przeciwnie – to język jest podglądany/podsłuchiwany za pomocą pochodzącej z rzeczywistości struktury szumu informacyjnego. Struktury – bo, mimo iż to, co słyszymy w wierszu wydaje się nie mieć sensu, to przecież zorganizowane jest z logiczną precyzją jak, nie przymierzając, kryształ.

     Czego więc dowiadujemy się o języku z tej zwodniczo uporządkowanej wariacji? Wygląda na to, że w Dzikim kraju przyczyn najdziksza jest autonomia pojedynczych słów: ich wyłamywanie się spod dyscypliny składni, kiedy to część orzeczenia przejmuje funkcję podmiotu (jak w otwierającej utwór frazie: Rosnąć ma trawę), czy odejście od utartych idiomów w stronę nowych, zaskakujących frazeologizmów (takich jak humorystyczne noszone umrzyki). Najbardziej bodaj tajemnicze zdanie w wierszu: Drabinka nie ma noszonych umrzyków, brzmi trochę, jakby ktoś śpiąc notował wypowiadane przez kogoś na jawie słowa; całość – jak przepisywany za karę tekst, którego sensu nie przyswajamy, a który w dodatku zapętla się "na okrągło". Co nam to mówi o języku: czy nie jest on takim właśnie, niezrozumiałym i usztywniającym myślenie, ćwiczeniem z kaligrafii? Czy podobne lingwistyczne zasupłanie podczas podsłuchiwania jawy na śnie nie świadczy, całkiem niespodzianie i po prostu, o obecnej w większości sytuacji komunikacyjnych – jak to ujęła Agnieszka Kuciak – wyższości fleksji nad refleksją / fotosyntezy nad syntezą?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Notka o tomie "Zmyśl[ ]Zmysł" Laury Osińskiej

      W takie książki uciekam, gdy zaczynają strzelać za szybami, póki co telewizorów. Autorce udała się megaważna rzecz: wypowiedzieć ją....