wtorek, 1 czerwca 2021

Villanelle i wodewile. O "wierszach nie dla mężczyzn" Mariusza Cezarego Kosmali

 


 

         Wiersze nie dla mężczyzn są trzecim zbiorem poezji Mariusza Cezarego Kosmali, laureata wielu znaczących nagród poetyckich, z wykształcenia filologa polskiego. Zwycięstwo tego tomu w Drugim Ogólnopolskim Konkursie Poezji Duży Format w kategorii „po debiucie” podwyższa oczekiwania czytelnika. Czy i na ile tomik Kosmali je spełnia?

        Dzieło mieszkającego w Legionowie poety można czytać na kilku poziomach. Na pierwszym – najbardziej oczywistym – jest to zbiór obserwacji i scen obyczajowych podanych z punktu widzenia mężczyzny. Mamy tu – jakby powiedział Witkacy – „wewnętrzne rozdrapy” faceta świadomego swojej malizny (Karolu, czy ci nie żal? Byłeś piękny i młody, / a teraz wszystko po staremu.), roztrząsania,dlaczego kobiety nie lubią poetów, a poetów kochają inni. poeci, sen (film?) o kręceniu na boku, wykaz perwersji seksualnych (Biłaś moje gołe pośladki; Związana / kobieta to zawsze piękny widok), opowieści o piciu, paleniu i gonieniu, porażkach życiowych czy koszmarze korzystania z przeglądarki internetowej Opery. Z pozoru może się więc wydawać, że warstwa treściowa wierszy nie dla mężczyzn nie wykracza poza rejestr skandali obyczajowych inkrustowany realistycznie odmalowanymi detalami i atmosferą życia codziennego samotnego mężczyzny.

        Pierwszą zapowiedź możliwości odmiennej lektury stanowi tytuł zbioru. Pobrzmiewa w nim podobna (choć, niejako, a rebours) ironia i przekora, jak w tytule wiersza Ewy Sonnenberg „Tylko dla mężczyzn”. Zgodnie z tą nutą, na głębszym poziomie wiersze nie dla mężczyzn przynoszą odbite w krzywym zwierciadle stereotypy pokutujące względem mężczyzn, kobiet, gejów czy – last but not least – poetów. Uprawianie liryki jawi się jako profesja zdecydowanie niemęska:


Odkryłem ostatnio, że poezja jest. Dla ciot
i prababek nie liczą się męskie zagrywki (...)
;

(...) Bywają o wiele przyjemniejsze
od poezji rzeczy. Ładne rzeczy i wszystkie
męskie, i takie rzeczy. Wiście na swoim miejscu!
;

(...) Nie
będę waszym kolegą, odkryłem ostatnio,
że poezja jest, ale jej nie ma. Kobiety
.

Jak widać, Kosmala dystansuje się nie tyle wobec „wierszoklectwa”, co jego społecznego odbioru, stawiając jednocześnie prowokacyjne pytanie, na ile tradycyjny męski heteroseksualizm da się współcześnie pogodzić z tym „niemęskim procederem”.

        Ostatni z powyższych cytatów otwiera trzecią, najszerszą płaszczyznę interpretacyjną, przynosząc wizję tożsamości płciowej jako czegoś płynnego, konstruowanego kulturowo, nie zaś biologicznie – nieesencjonalnego, a procesualnego, dzięki czemu podatnego na zmiany i (r)ewolucje. To zasugerowane odniesienie do teorii feministycznych, podobnie jak inne płynące z tekstów konstatacje, realizują się w przestrzeni międzywersowej (genialne przerzutnie), ale również – „ponadprzestankowej”, co stanowi oryginalny rys formalny wierszy Kosmali.

        Innym ważnym wyznacznikiem jego twórczości jest rytm i regularność: wiele utworów ma formę sonetów, rond czy villanelli, co uwypukla ich muzyczny wymiar. O ile zawarty w tomie jedyny poemat „Real life” można czytać jako przyziemną wersję sonaty, o tyle zbiór wieńczy coś na kształt skeczu „z wodewilu rodem”:


Sen

– Śniło mi się, że
Piotr Macierzyński umarł.
– No, i co? Chuj z nim.


        Na koniec mniej uważny czytelnik mógłby więc wysnuć wniosek, że całość jest odpowiednia wyłącznie dla szukających zabawy przechodzącej w prowokację. A przecież już w pierwszym wierszu pojawia się genialny bon mot:


Cierpliwi, którzy
drążą papier, nigdy nie będą zabawieni.


Te właśnie fragmenty obdarzone żywym walorem aforystycznym, pospołu z przebijającą gdzieniegdzie przez satyryczne przymrużenie oka liryką „w stanie czystym”, stanowią kolejną niekwestionowaną wartość tego oryginalnego zbioru.


__________________________________________
Cytaty kursywą pochodzą z recenzowanego tomu. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Notka o tomie "Zmyśl[ ]Zmysł" Laury Osińskiej

      W takie książki uciekam, gdy zaczynają strzelać za szybami, póki co telewizorów. Autorce udała się megaważna rzecz: wypowiedzieć ją....