piątek, 2 sierpnia 2024

"Jestem jutrem bez rodowodu"*. O "Kwazarze" Judyty Bednarczyk

 

 


 

 

„Kwazar” to debiutancki tomik wierszy Judyty Bednarczyk – malarki Vedic Art, autorki bajek dla dzieci, z wykształcenia filologa polskiego. Podwójne, literacko-malarskie zainteresowania poetki uwidaczniają się w tekstach, które są niezwykle plastyczne, a jednocześnie – obdarzone dużą dozą pisarskiej kreatywności.


Oryginalnością mieni się już sam tytuł – „Kwazar”. Jak go rozumieć? Autorka, zgodnie z astronomicznym znaczeniem „niby-gwiazdowego obiektu”, mówi w motcie: jestem Światłem odległym i ciemnym, z kolei gwiazda na okładce przypomina nieco kwiat o płatkach – „odcinkach pamięci” różnej faktury i wzorów, za to jednakowego kształtu. Wiersze zapraszają w podróż podwójnie daleką, bo do „krainy dzieciństwa” i do wnętrza podświadomości zarazem.


Pierwsze z nimi zetknięcie może mylić, wydają się bowiem wstrzeliwać w pokutujący stereotyp „poezji kobiecej” postrzeganej jako uczuciowa, sentymentalna, posługująca się zestawem „zgranych” motywów, a przez to – mniej wartościowa. To jednak tylko pozór. Wiersze Bednarczyk, owszem, emanują uczuciowością i sięgają po popularne w poezji słowa-klucze, nadają im jednak do tego stopnia własny, niepowtarzalny szlif, że mówienie o słabości czy „słabszości” jej dzieł byłoby grubym błędem.


I tak, „typowo poetyckie” motywy, jak np. kwiaty, muszle, księżyc, śnieg, tracą „nieznośny ciężar powtarzalności”, roztapiając swoją substancjalność w dziwnym, oniryczno-niesamowitym niedookreśleniu:


księżyc nie ma twarzy
księżyc nie ma początku.


(„Eksterioryzacja”)



czy wręcz – jak w przypadku wieloznaczności końcowego słowa w wierszu „Larwa” – w sobie nawzajem:



wilgotna
leżę w korycie.

czekam
aż stopnieje
płatek.



Niekiedy, wskutek „zatarcia” szczegółów, nieokreśloność ta prowadzi do czegoś, co można by określić szkicem / emocjonalnym szkieletem wiersza:



w czekaniu na zmierzch
jest coś pięknego


(„Opium”)


Świadoma tego „niedopisania” poetka w innym tekście stwierdza:



jest tylko obrys
zazębiający się niebezpiecznie


(„Muszla”)



Lęk przed doprecyzowaniem? A jak wypowiedzieć to, co nigdy nie powinno mieć miejsca? Pe-elka** utworu „Sekret” nazywa zło wprost:



dziewczyny gwałcone przez ojców
zapadają się w podłogę



Artykulacja traumy pomaga pe-elce w wyrzuceniu jej poza obręb tego, co ważne tu i teraz:



wziąć jeden [dziennik]
wypisać się
skreślić
by zaszumiało
Coś

był Ktoś taki
był, choć właściwie wcale
go nie było
echo z posmakiem
malin


(„Kraciasta sukienka”)



Zasygnalizowane w ostatnim dwuwierszu niezwykłe, hipnotyzujące „wsłuchanie” w przyrodę pojawia się w najbardziej nieoczekiwanych momentach / porównaniach, np. – związanych z przeżywaniem czasu świątecznego lub innych rytuałów:



pies podaje opłatek
z igliwia


(„Dziecięcy karnawał”);


muchy nasłuchują lepkim zgonem
miód gotuje im paschę


(„Wiosna”);


księżyc łowi się w staw
kondukt świerszczy
robiony
japońską metodą.


(„Japońska metoda”).



Często jest to więź najbardziej poruszająca, pewnie dlatego, że wyrażona najprościej:



nocą odwiedza mnie deszcz
sprawdza
wilgoć kwiatów.


(„Japońska metoda”);


tak muszą śpiewać kruki, gdy przychodzi im umierać
ze słońcem w dziobie


(„Parasol”).



Jak widać, blisko bywa cząstkom tej, czerpiącej z rozmaitych tradycji, a złożonej zazwyczaj z dużej liczby krótkich wersów, poezji do zwięzłości i trafności haiku. Jednocześnie, odzywają się w niej echa pierwotnie mroczne, nawet miłosne wyznania maskują przenikanie się rejonów Erosa i Tanatosa, jak w wierszu „Odchodzisz”:



zapomniałam wziąć oddech
od ciebie



Mesmeryczne misterium będzie kultywowane – jak to ujmuje w „Homonimie” Bednarczyk – niby dobrze skrojona twarz:



dopóki śmierć
daje we mnie
oznaki życia.



Bo chociaż autorka przyznaje: najbardziej bolą mnie kwiaty, to przecież słowa ostatniego wiersza brzmią:


kwiat przechowuje siłę
tożsamość
słodką i niewinną.


_________________________________________________
* Tytuł recenzji pochodzi z tomiku „Kwazar”.
** pe-elka – żeńska forma skrótu od „podmiotu lirycznego”.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Notka o tomie "Zmyśl[ ]Zmysł" Laury Osińskiej

      W takie książki uciekam, gdy zaczynają strzelać za szybami, póki co telewizorów. Autorce udała się megaważna rzecz: wypowiedzieć ją....