Tę książkę mi ukradziono. Co prawda za moją niechętną zgodą, ale jednak. I nie dziwię się wcale, że tak się stało. Bardziej dziwiło mnie to, k t o tego dokonał – sprawczynią kradzieży była cierpiąca na depresję, niemniej ogromnie prosta fanka Dody i Ich Troje, współlokatorka ze szpitalnego pokoju. Do dziś pamiętam, jak leżąc na korytarzu psychiatryka w pasach bezpieczeństwa z wypiekami na twarzy pochłaniała Ciorana.
Niedawno wróciłam
do tej książki w wydaniu bibliotecznym i 3/4 spośród
przeczytanych 2/3 zawartości musiałam przepisać. A że przy okazji
przepisywania nieodzownie się zapamiętuje, poszczególne myśli dla
mnie ożyły – zaczęły rozmawiać ze sobą nawzajem. I tak
przyszła mi do głowy metamyśl o Cioranie, autorze m.in. poniższej
afirmacji kobiecości:
„Kobiety od
mężczyzn wolę dlatego, że mają nad nimi jedną przewagę: są
bardziej niezrównoważone, a więc bardziej skomplikowane, bardziej
przenikliwe i cyniczne, nie licząc owej tajemniczej wyższości,
jaką daje im tysiącletnie zniewolenie”.
– czyżby
wyciągnięcie konsekwencji z własnego stwierdzenia:
„Najskuteczniejsza
metoda zyskania wiernych przyjaciół to gratulować im porażek.”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz